*He has eaten all the brains, czyli niezamierzony horror w tekście

*He has eaten all the brains, czyli niezamierzony horror w tekście

Polski termin „stojący” występuje z innymi wyrazami w szeregu utartych zwrotów. Część z nich tłumaczy się na angielski dosłownie (z wykorzystaniem przymiotnika „standing”), a część tłumaczona jest bądź z wykorzystaniem innych przymiotników lub nawet innych konstrukcji językowych:

miejsca stojące = standing places

zegar stojący = free-standing clock

Tutaj różnic (w zasadzie) nie ma. Trudniej jest w poniższych przypadkach:

lampa stojąca = floor-lamp

woda stojąca = stagnant water

stojący lew = rampant  lion

Z innej beczki: wysoki budynek to tall building, ale wysoka wieża to już high tower, natomiast wysokie podatki to heavy taxes, natomiast wysoki połysk to brillant polish.

Ktoś może powiedzieć, że inteligentny użytkownik języka angielskiego zrozumie, gdy się powie: *standing lamp, *standing water, czy *standing lion. Pewnie zrozumie. Tak samo, jak inteligentny Polak zrozumie, że mówiąc *tłusta ziemia (ang. fat land) – autor miał na myśli  żyzną ziemię (obydwa polskie przymiotniki odpowiadają angielskiemu fat). Ale chyba nie o to chodzi. Jeśli chcemy mieć ogólne pojęcie, czego dany tekst dotyczy, to zawsze można skorzystać z  „Google Translatora” – choć w przypadku tekstów dłuższych i prezentujących pewien poziom fachowości, program ten pozwala jedynie zorientować się, że dany tekst nie jest przepisem na ciasto, lecz dotyczy czegoś (chyba) technicznego, o śrubach i jakichś (tutaj seria terminów, z którymi program sobie nie poradził zupełnie).

Przykład:

Początek tekstu Freuda o psychoanalizie:

„To be sure, this much I may presume that you do know, namely, that psychoanalysis is a method of treating nervous patients medically. And just at this point I can give you an example to illustrate how the procedure in this field is precisely the reverse of that which is the rule in medicine. Usually when we introduce a patient to a medical technique which is strange to him we minimize its difficulties and give him confident promises concerning the result of the treatment. When, however, we undertake psychoanalytic treatment with a neurotic patient we proceed differently. We hold before him the difficulties of the method, its length, the exertions and the sacrifices which it will cost him; and, as to the result, we tell him that we make no definite promises, that the result depends on his conduct, on his understanding, on his adaptability, on his perseverance. We have, of course, excellent motives for conduct which seems so perverse, and into which you will perhaps gain insight at a later point in these lectures.”  [Sigmund Freud: A General Introduction to Psychoanalysis]

Google-Translator tak sobie poradził z tym tekstem, „tłumacząc” go na polski:

*Aby mieć pewność, tyle mogę założyć, że wiesz, że mianowicie psychoanaliza jest metodą leczenia pacjentów nerwowe medycznie. Właśnie w tym momencie mogę podać przykład ilustrujący, jak procedura jest w tej dziedzinie dokładnie odwrotna, co jest orzekania w medycynie. Zwykle, gdy wprowadzamy pacjenta medyczny technika, która jest dziwna mu zminimalizować jego trudności i dać mu pewność obietnice dotyczące wyników leczenia. Gdy, jednak podejmujemy psychoanalitycznej terapii z neurotycznego pacjenta postępujemy inaczej. Trzymamy się przed nim trudności metoda, jego długość, trudach i ofiary, które będzie kosztować go, a, w odniesieniu do rezultatu, to powiedz mu, że robimy nie określony obiecuje, że wynik zależy od jego postępowania, w jego rozumieniu, jego adaptacji, na jego wytrwałość. Mamy oczywiście doskonałą motywy postępowania, który wydaje się tak przewrotny, i do którego będziesz może uzyskać wgląd w późniejszym momencie w tych wykładach.

Wiemy,  że jest to „coś” o psychoanalizie oraz, że „robimy nie określony obiecuje”. I w zasadzie nic więcej.

Potoczne zwroty też nie wychodzą najlepiej:

Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem zostało przełożone przez wspomniany program następująco: *If my grandmother had a mustache, that would be a grandfather.  Nie jest to tragiczne tłumaczenie, ale w tajemniczy sposób znalazła się tam „moja babcia”. Co prawda od biedy da się zrozumieć, ale przecież istnieje kulturowy odpowiednik w języku angielskim:  If ifs and ands were pots and pans there’d be no work for tinkers’ hands.

Oddanie polskiego zwrotu on wszystkie rozumy zjadł (ang. he’s a smart alec) za pomocą tłumaczenia *he has eaten all the brains wywołałoby w najlepszym razie konsternację na twarzach słuchaczy, a w najgorszym obrzydzenie i/lub niedowierzanie (możliwy kontekst, w którym powyższe zdanie z gwiazdką mogłoby się pojawić, to ewentualnie któryś z filmów z serii „Piła”).

Widzimy zatem, że aby „nie dać się interferencji” musielibyśmy sprawdzać w słowniku właściwie każdy zwrot, gdyż różnice występują nawet na poziomie podstawowych wyrażeń. Taki sposób działania, w przypadku dłuższych tekstów, jest niezwykle czasochłonny, nużący i ekonomicznie nieopłacalny.

Odpowiednio wykształcony językowo i doświadczony tłumacz – filolog, mający za sobą 5 lat studiów prowadzonych w języku obcym oraz setki przeczytanych i przeanalizowanych lektur w języku docelowym, powinien mieć wystarczająco dobre wyczucie językowe, pozwalające na wyeliminowanie lub przynajmniej znaczne ograniczenie zjawiska negatywnego wpływu języka źródłowego na język docelowy.

Reklama

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s